Każdy akumulator czy to drogi, czy tani narażony jest na bardzo dużo czynników go osłabiających. Zaczynając od pór roku, gdzie zimą spotykają je bardzo niskie temperatury, poprzez zostawienie go niechcący na światłach, bądź z włączonym radiem na długie godziny. Jaki więc akumulator wybrać, żeby służył nam na kilka dobrych lat? Zacznijmy od tego jakie są rodzaje akumulatorów. Jako, że dzisiejsze samochody mają w sobie mnóstwo elektroniki, to ich akumulatory muszą sobie z nią poradzić. Dlatego nie możemy wybrać takiej samej baterii do auta osobowego i do ciężarowego. Klasyczny i najprostszy, a zarazem najtańszy akumulator to ołowiano-kwasowy, ale jest przeznaczony do aut, które nie pobierają zbyt dużej ilości prądu. Są to baterie o dosyć długiej żywotności jednak wymagają uzupełniania płynu elektrolitowego. Następne po klasycznych występują tak zwane bezobsługowe, które nie wymagają dolewania płynu i są o 100-150 złotych droższe niż te zwykłe. Z kolei baterie EFB (Enhanced Flooded Battery) to specjalistyczne akumulatory, które stosuje się do aut wyprodukowanych po 2012 roku. Są dwukrotnie bardziej wydajne niż zwykłe akumulatory i nie lubią zbyt długiego rozładowania. Następne pokolenie baterii to tak zwane AGM (Absorbent Glass Matt), które są separatory mają wykonane z włókna szklanego i są ponad 3-krotnie wydajniejsze niż standardowe akumulatory. Zdecydowanie sprawdzą się w samochodach, które mają układ start-stop. Najlepiej zakładać je w bagażniku, aniżeli pod maską, ponieważ nie lubią zimna. Ostatnim modelem są baterie żelowe. Ich główną wadą jest ich cena, jednak zalet mają dużo więcej. Są bezobsługowe i ich główną właściwością jest odporność na wstrząsy i możliwość pracowania w każdej pozycji. Używane są bardzo rzadko w samochodach osobowych, a dużo częściej wykorzystuje się je w przyczepach kempingowych czy autach terenowych. Dobrze dobrany akumulator powinien służyć nam na kilka solidnych lat. Najlepiej poszukać dobrego akumulatora w Internecie za pomocą wyszukiwarki, a z jego wymianą poradzimy sobie bez problemu sami.