W naszym kraju niestety częściej panuje mróz i zimno niż słońce, warto więc się przygotować na wszelkie ewentualności z tym związane. A jako, że zbliża się zima, sprawdźmy czy mamy w swoim samochodzie wszystko czego potrzebujemy na zimę. Warto mieć swój niezbędnik, który zawsze będziemy mieć w bagażniku na wypadek mrozu. A więc jakie są podstawowe akcesoria, które powinniśmy mieć? Pierwsza i najważniejsza rzecz, odmrażacz do szyb i zamków. Jest to coś, co powinniśmy mieć zawsze pod ręką. Odmrażacze nie są drogie, najtańsze można już znaleźć od 5 złotych, a najdroższe plasują się między 15 a 20 złotych. Najważniejsze, aby odmrażacz nie zamarzał, co może brzmi trochę dziwnie, ale niestety kosmetyki, które potrafią zamarznąć, będą nieskuteczne w walce z mrozem na naszych szybach. Kolejnym przedmiotem, jaki musimy mieć pod ręką jest osłona przeciwszronowa. Założenie jej może nam zająć chwilkę czasu, jednak zdecydowanie oszczędzi nam go rano, gdy inni sąsiedzi będą musieli skrobać szyby, a my tylko zdejmiemy pokrowiec i spokojnie pojedziemy do pracy. Po złożeniu jest to niewielkich rozmiarów płachta, którą możemy schować na następny rok w bagażniku i nie będzie nam w ogóle przeszkadzała. Następna rzecz przyda się nie tylko zimą, są kable rozruchowe, gdy nasz akumulator zastrajkuje i trzeba go będzie wspomóc zastrzykiem energii. Takie sytuacje zdarzają się nie tylko zimą, ale również gdy nasz akumulator jest już stary bądź rozładowany. Nie zapominajmy również o wszelkiego rodzaju skrobaczkach i szczotkach, które muszą poradzić sobie nawet z najtwardszymi przeciwnikami jakimi są lód i szron, ale także przy okazji nie porysować naszej karoserii czy szyby. Wybierajmy też takie, które mają długie rączki, aby łatwiej ściągać śnieg z dachu. Ostatnim aczkolwiek dosyć ważnym przedmiotem są ogrzewcze rąk. To takie malutkie napełnione płynem woreczki, które po przełamaniu w nich specjalnego metalowego pręcika wytwarzają ciepło. Chyba każdemu przyda się taki ocieplacz, bo uprzednim odszronieniu i odśnieżeniu auta, żeby nie łapać za kierownicę skostniałymi rękoma.